niedziela, 12 lutego 2012

Polna przygoda Mania.

Ostatnio, Maniuś był na polach z Mamą. Trzeba wiedzieć, że teraz kręci się na nich dużo saren. No więc, gdy Max hasał sobie po polach, na horyzoncie pojawiło się 5 dużych saren i jedna mała, słitaśna. Piesek zauważył je i zaczął biec za nimi. Ta Mała Słitaśna (tak ją nazwijmy) została i nadal szukała szczęścia w ziemi. Max pognał w jej kierunku. Kiedy był już bliziutko niej, nagle zatrzymał się. Spojrzał do tyłu i spostrzegł, że Mama jest daleko. Nie myśląc długo zostawił sarenkę. Pruł jak szalony, byle dobiec do właścicielki. Gdy to zrobił, zadowolony nie odpuszczał Mamy na krok.