środa, 13 października 2010

Jestem beznadziejna :(. Na ostatnim wyjeździe czyli do Dębna, gdy się rozgrzewałyśmy dostałam 2 razy piłką w głowę i... od tamtego czasu boję się piłek z obawy, że coś mi się stanie (po tych uderzeniach miałam roźcięcie od okularów na poliku) no i właśnie dziś na wf przepuściłam piłkę , która turlała się po ziemi (myślałam, że Kamila podbije górną).

środa, 6 października 2010


Tydzień temu byłyśmy na turnieju Orlika. Nie wiem ,które miejse , raczej było dobrze. A teraz przyjemniejsze rzeczy: jak byłyśmy już w Dębnie to koło naszego busa przechodziła dziewczyna z pewnym chłopakiem. Machałyśmy im ciągle bo też szli na Orlika. Dziewczynie dałyśmy ksywe Mariolka :3.