niedziela, 15 września 2013

Projekt: Warszawa 2013!

W sierpniu bieżącego roku cała nasza rodzina postanowiła dać szansę wielkiej przygodzie. Wyruszyliśmy więc ochoczo. Max musiał zostać w domu, ale nie było co rozpaczać: Babcia zajmowała się nim troskliwe.
Większość normalnych nastolatek zabiera na podobne wyjazdy torby (tudzież plecaki), jednak Magda postanowiła odbiec od stereotypów. Wzięła reklamówkę (z Empiku oczywiście) i spakowała tam bodajże 4 książki, komórkę i słuchawki. W kieszeniach kurtki upchnęła chusteczki do okularów i gotówkę. Tak oto wyruszyła i nie brakowało jej niczego do szczęścia.
Pozostawiając jednak temat moich kontrowersyjnych pomysłów, wróćmy do zwiedzania. Pierwszego dnia odwiedziliśmy Centrum Nauki Kopernik. Walczyłam z moją siostrą na "spokój umysłu" (im bardziej twój umysł był odprężony, tym szybciej piłeczka toczyła się do twojego przeciwnika). Jest za dużo atrakcji do opisania. Pewnie zajęłoby mi to kilka dni. Cieszyłam się w tym centrum jak dziecko :).

Poczuj się epicko, mogąc zgnieść swoją starszą siostrę :)

Stan najwyższego skupienia aktywowany
 Niezapomnianych przeżyć dostarczyło mi też Muzeum Powstania Warszawskiego. Atmosfera, która tam panowała, była wprost nie do opisania. Wszędzie słyszałeś huk zrzucanych bomb. W jednej ze ścian wbudowane były głośniki i mogłeś posłuchać nagranych odgłosów walk z 1944.

Magda i pieczątki

Jedna z sal muzeum
 
Liberator
Na koniec zwiedziliśmy Zamek Królewski w Warszawie. Nie muszę chyba opisywać co tam dokładnie jest, no nie? :)
Tutaj uchwalono Konstytucję

Sypialnia króla. Ładne łóżko.
 




 Wyjazd do Warszawy wspominam z uśmiechem na ustach. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę.
 

sobota, 14 września 2013

Dzień dobry

Taaaak więccccc! Znowu ukryte lenistwo zapanowało nade mną. Ale teraz postaram się poprawić i pisać jeden lub kilka postów w tygodniu. Co się zmieniło:
1. Jest rok szkolny.
2. Nadal jest rok szkolny.
3. Rok szkolny ma się dobrze i nie zamierza nas opuszczać.
Tymi przemiłymi słowami wstępu pragnę zakończyć mój wybitny post organizacyjny. Wkrótce pojawią się tu relacje z wyjazdów do Paryża i Warszwy. :)

niedziela, 2 czerwca 2013

Witajcie!

Tak więc znacie już moje artystyczne zapędy (doprawdy?) i wiecie, że piszę w "kratkę". Ale tym razem nie miałam ciekawych tematów do zaprezentowania na moim przewspaniałym blogu :).
Jak już dowiedzieliście się ze swoich kalendarzy, mamy czerwiec - czas wagarów, poprawiania ocen (nieraz zakuwania) i denerwowania nauczycieli swym karygodnym zachowaniem. Jednakże to jest również okres wycieczek i niecierpliwego oczekiwania na koniec roku. Otóż 10 czerwca zniknę. Nie szukajcie mnie i nie dzwońcie po policję, ponieważ wyjadę z kraju. Ale nie martwcie się 14 czerwca znowu się spotkamy! Bez zeznań się nie obędzie, więc czekajcie na relację z Paryża ( i inne wpisy na nowe tematy!).

Nie mam pomysłu na zniewalające zakończenie.


sobota, 18 maja 2013

Tap Madl

O czuję się jak prawdziwy artysta... Napady weny mam co miesiąc. Więc piszemy. Pamiętnego 2 maja 2013 całą rodziną udaliśmy się do miasta o nazwie Międyzdroje. Oczywiście był z nami Max. Przez pierwsze kilka godzi chodziliśmy po promenadach, molo itp. Nie obyło się bez lodów :) Największa atrakcja czekała na nas jednak w Muzeum Figur Woskowych. Poszłam tam z moją siostrą Marceliną. Tutaj właśnie nam odbiło. Nie mogłyśmy mieć normalnego zdjęcia, o nie. Trzeba było się wykazać inwencją twórczą. Były sesje jak tap madl. Z Eltonem i Bushem. A oto jej wyniki:

Szczęśliwy Elton jest sczęśliwy.

Przy prezydencie trzeba zachować powagę.
 

niedziela, 14 kwietnia 2013

Moc cukru!

Ostatnio obudził się we mnie cukiernik. Bo skoro uwielbiam słodycze, to dlaczego miałabym ich nie piec, no nie? No więc z tych moich zapędów wyszły babeczki, które potem razem z siostrą "ozdobiłyśmy" :) pisakami. Oto co nam wyszło:

W reklamie wystąpili: Awatar Aang, Percy Jackson, Anaklysmos, czołg T-34, trójząb oraz głupia buźka.




Dziękuję

czwartek, 11 kwietnia 2013

Witajcie!

Na początku informacja: Nasz Najukochańszy Król Pól jest zdrowy!!!... Od dawna zresztą.

Dzień dobry wieczór ponownie! No więc śpieszę do Was z wyjaśnieniami, dlaczego tak długo mnie nie było. Otóż postanowiłam założyć sobie konto Google +. Dodam, że konto na gmailu mam już od ładnych paru lat. Typowo: na początku formularz bla, bla... Dobra data urodzenia - wpisuję i naciskam gotowe. Jak nie dostanę zawału na monitorze wyskakuje mi komunikat: "Twoje konto Google zostało wyłączone. Z podanych przez Ciebie informacji wiemy, że nie masz jeszcze 13 lat." Cała ironia polegała na tym, że urodziny miałam mieć za ok. 3 tygodnie. Ogólna panika - co robić? No więc poczekaliśmy do moich urodzin i wysłaliśmy formularz z kopią dowodu osobistego mojego taty, że wie co robię w Internecie na google :). No i pach! Znowu jestem! Tadam!








wtorek, 5 marca 2013

To smutne

Zajefajni fani mego zajefajnego bloga!
Stała się oto rzecz straszna! Król Naszych Serc Max ma chorą łapę i kuleje! Ogłaszam żałobę blogową!

A oto co się stało: Max hasał sobie po polach (oczywiście na spacerze była z nim Mama), hasał, hasał, kopał, hasał gdy nagle stanął i zapiszczał przeraźliwie. Gdy Mama odwróciła się w jego kierunku, wiedziała, że to coś niedobrego. No i miała ma Matka rację. Maniuś kulejąc podszedł do niej i spojrzał błagalnymi paczadłami. To była szybka interwencja - Max na ręce, telefon po Tatę. Mama niosła pieska, a to nie byle wyczyn - on waży ok. 10 kg. Kiedy Tata już przybył, przejął Maxa. Dzielnie niósł go do domu (nawiasem: były 3 przystanki - ręce nie sługa - bolały).
Otóż anatomiczną częścią ciała pieska, która nas tak martwi, jest przednia prawa łapa. Biedny normalnie chodzi, ale wyraźnie kuleje :(. Tata podał mu już glukozaminę. Może pomoże.

Łączmy się w rozpaczy.

Dziękuję, sekretarz agencji Króla Naszych Serca Maxa.

sobota, 2 marca 2013

Książki. Again.

Ostatnio przerabialiśmy w szkole lekturę pt. "Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz. Książka wprowadzała mnie w miły nastrój i realia lat 80. XX wieku w Polsce. Pomyślałam: "Czemu nie? Może warto przeczytać inne książki "Jeżycjady?". Z takim zamiarem poszłam do biblioteki. Teraz lecimy po kolei: najpierw "Szósta klepka" - zaliczone! "Kłamczucha" - zaliczone! Niestety, zapomniałam wypożyczyć w piątek kolejną część. Po zapoznaniu się z całą serią "wystawię" (OMG) recenzję. No właśnie, recenzja. Zadanie z polaka: Napisz recenzję książki na 2 str. Załamka.

Why, okrutny świecie?

Heloł!

Witajcie po długiej, acz krótkiej przerwie! Mój mózg postanowił aktywować sektor "blogger", więc jestem! Dzisiaj przekażę wam radosną wiadomość! Otóż ostatnio przestała mi działać myszka... Ale mam już nową. Jest to Logitech Mouse M100. Jestem z niej bardzo zadowolona, cichutko sobie pyka, a do tego niczego nie gryzie, nie brudzi :). No cud, miód i orzeszki (dlaczego orzeszki?). Polecam.

Ale dlaczego orzeszki? 

sobota, 9 lutego 2013

Musical - czemu nie?

Byłam w czwartek w kinie. Niestety, nie było nowego filmu o Batmanie :(, ale wspólnie z rodziną podjęliśmy decyzję, że wybierzemy się na: "Les Miserables: Nędznicy". Akcja filmu toczy się w XIX-wiecznej Francji (wiosna ludów) Nie sądziłam, że musical może mi się spodobać. A jednak film był wspaniały! W moim pojęciu musical to film jak każdy inny, tylko dużo śpiewają (cóż za odkrywczość). Jak oglądałam tę historię, pierwszy raz w życiu miałam stały rozkład emocji. Oto i on:
zwątpienie-współczucie-złość-radość-złość-współczucie-płacz-współczucie-płacz-radość-współczucie-płacz i tak w kółko. Jeszcze nigdy w życiu nie płakałam tak na żadnym filmie. Oczywiście były krwawe walki (w końcu rewolucja nie?). Polecam film każdemu.

Dziękuję, nie żałuję




Nowa gra

Otóż iż abyż w poniedziałek wybraliśmy się całą rodziną do Stargardu. Przy okazji postanowiłam kupić sobie grę (jak zawsze nie mam na co pieniędzy wydać :)). Weszłam z siostrą do sklepu z czarno-żółtym znakiem play i... Jest! Stała na półce w otoczeniu innych mniej znaczących gier! Cena 59.99 zł! Żyć, nie umierać! Zwykle dodatek kosztuje 90-100 zł. A teraz do rzeczy: jaka to gra? Już kilka linijek zapisanych, a ja nie ujawniłam (umiejętnie) tytułu. Otóż jest to gra, którą wszyscy znają: The Sims 3 Cztery pory roku EA. Oczywiście, zanim poszliśmy (dołączył do nas tata) do kasy był obchód po sklepie. Ja próbowałam bawić się na telewizorze sterowanym ruchem (nie działało D: ) i oglądać film w 3D. No ale gra została w końcu zakupiona! W innym poście może napiszę tytuły wszystkich dodatków, jakie mam.


Epic win!

wtorek, 5 lutego 2013

Hoookej! (22.01.13)

Dzień dobry! Cześć i czołem! Dzisiaj opiszę wam wyjazd do gimnazjum w Maszewie. Nasza drużyna pojechała tam, by zagrać mesz sparingowy. Przegrałyśmy 7:6, a w karnych zwyciężyłyśmy 5:0! Jej! Strzelałam ostatnia i wydarzyło się to, co nie miało prawa się wydarzyć. Otóż trafiłam (to już sukces) w bramkę i... był gol. Nie trzeba klaskać ;d. Cóż, nasza i drużyna z Maszewa zaprezentowały dwa odmienne style gry, po których został mi wielki, gojący się siniak na piszczelu (dodam, że jestem na obronie). Ale muszę przyznać dziewczyny z Maszewa grały dobrze, a (według mnie) najlepiej bramkarka. Szybko zabierała piłki i w ogóle. Dziękuję za sparing!


Why not sir?

czwartek, 31 stycznia 2013

Książki cz.3

To już ostatnia część tego wielkiego projektu. Nie będę opisywać książek, bo nie zajmuję się recenzjami i niezbyt mi to wychodzi :). Dostępny będzie za to link fajnego blogu obok ---->. A teraz zaszpanuję wszystkimi fajnymi książkami jakie mam :D i zamulonym Maksikiem.



Ferie!

Jej! Są ferie!
Dlaczego tak długo nie pisałam? To moja słodka tajemnica, hue hue. No ale naprawdę troszkę mi się nie chciało, ale teraz mam wenę (OMG). Więc tak na razie nudzę się w domu i nigdzie się nie wybieram w najbliższym czasie :(. Pogoda też trochę dobija. Tylko deszcz i odwilż. Dobra a teraz kolejne 100 powodów, przez które nienawidzę życia :D. Moje prowizoryczne wakacje będą trwały od 28 stycznia do 10 lutego! Jej! To by było na tyle :).

Lubię borówki

niedziela, 20 stycznia 2013

Jestę Gollumę!

Dzień dobry! Prezentuję oto przed wami mą recenzję. Więc, więc... film był bardzo fajny, akcja, stwory i w ogóle. Oczywiście najlepszy moment był gdy Bilbo ukradł pierścień Smeagol'owi. Hobbit założył się z Gollumem, że jeśli wygra w zagadkach to spokojnie wyjdzie z jaskini, a jak nie to potworek go zje. Wszystko spoczko udało mu się. Pamiętam nawet jedną zagadkę: "Trzydzieści białych koni na czerwonej darni albo czerwonym wzgórzu". Co to jest? Oczywiście, że zęby prawda?
Potem jak wróciłyśmy do domu to przez cały dzień mówiłyśmy my prrrreciousss! Gollum win!



środa, 16 stycznia 2013

Ksiązki cz.2

Książki! Books! Książki! Jej! Książki! No więc na pierwszy ogień idzie Eragon. Całą serię tych książek opisują cztery słowa: "Smoki! Walki! Czary! Buja!". Każda część przebija pozostałą. Polecam ją każdemu kto lubi Harry 'ego Potter 'a i inne książki "fantazyjne" :). Kocham, kocham cały ten cykl! Proszę wspaniałego autora Christophera Paoliniego o kolejne książki!
A tymczasem pochwalę się naszą kolekcją utworów ^^.






A nic^^

Dzisiaj cały dzień robię ^^.
No ale! Więc jutro jadę ze szkołą do Heliosa na Hobbita! Jej! Jutro wam opowiem, jakie są moje wrażenia po przygodach Bilba ^^.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Max

Przedwczoraj napadało trochę śniegu. A jak każdy wie wszystkie pieski lubią śnieg, prawda? Otóż Max strasznie chciał wyjść, no więc Tata zaczął się szykować. Po chwili Maniuś biegł w podskokach do drzwi klatki. Wypadł na podwórko, stanął i... zapowietrzył się. A to zapowietrzenie jest oznaką najwyższego szczęścia pieska.Wtedy może mu pomóc tylko Marcela, albo samo przejdzie. Nie zdziwię się, gdy Max idąc na ulicy dostanie takiego "ataku", a ktoś powie: " O, jaka ładna, ruda świnka! Mogę pogłaskać?".

Jak tu go nie kochać






sobota, 12 stycznia 2013

Linki

http://sztukaoswojona.blogspot.com/ super Ania, która umie robić dużo fajnych rzeczy!
Zajefajna dziewczyna, która fajnie maluje :)
burdge-bug
http://burdge.tumblr.com/


Linki - więcej niż tysiąc słów

Książki cz.1

Wróciłam! Ale tym razem z czymś wielkim. Otóż dzisiaj porozmawiamy o książkach -  temat uwielbiany przez rzesze nowoczesnych nastolatków... No ale! Więc najpierw wymienię The Best Books Ever! Czyli najlepsze utwory (hue, hue) jakie mam.
1.Kocham serię autorstwa Ricka Riordana: Olimpijscy Herosi. Mam wszystkie 3 części, jakie na razie wyszły. Są to: "Zagubiony Heros", "Syn Neptuna" i "Znak Ateny". Oczywiście jest tam Percy Jackson (jej!) Pozostałymi bohaterami są: Annabeth Chase, Piper McLean, Jason Grace, Hazel Levesque, Frank Zhang i Leo Valdez. Temu ostatniemu szczególnie współczuję. Biedny, jedynym z tej siódemki, który nie ma dziewczyny :'(. Nie muszę chyba wspominać, że wszyscy są dziećmi bogów, no nie? Także ksiązka jest zarąbista i polecam ją każdemu! To samo z serią Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy <3 nbsp="nbsp" p="p">3.Marcelina zaczęła czytać "Wiedźmina" to ja też :). Mamy 3 pierwsze części. Co mogę powiedzieć: Geralt rządzi! Chciałabym jeszcze dać najsmutniejszy fragment z książki "Miecz przeznaczenia". Przy tym prawie płakałam...(jaka ja jestem nieczuła!). A oto on:

Ballada opowiadała o pewnym wiedźminie i pewne poetce. O tym, jak wiedźmin i poetka spotkali się na brzegu morza, wśród krzyku mew, jak pokochali się od pierwszego wejrzenia. O tym, jak piękną i silną była ich miłość. O tym, że nic, nawet śmierć, nie było w stanie zniszczyć tej miłości i rozdzielić ich.
Jaskier wiedział, że mało kto uwierzy w historię, którą opowiadała ballada, ale nie przejmował się tym. Wiedział, że ballad nie pisze się po to, by w nie wierzono, ale po to, by się nimi wzruszano.
Kilka lat później Jaskier mógł zmienić treść ballady, napisać o tym, co wydarzyło się naprawdę. Nie zrobił tego. Prawdziwa historia nie wzruszyłaby przecież nikogo. Któż chciałby słuchać o tym, że wiedźmin i Oczko rozstali się i nie zobaczyli już nigdy, ani razu? O tym, że cztery lata później Oczko umarła na ospę podczas szalejącej w Wyzimie epidemii? O tym jak on, Jaskier, wyniósł ją na rękach spomiędzy palonych na stosach trupów i pochował daleko od miasta, w lesie, samotną i spokojną, a razem z nią, tak jak prosiła, dwie rzeczy - jej lutnię i jej błękitną perłę. (...)
Nie, Jaskier pozostał przy pierwszej wersji ballady. Ale i tak nie zaśpiewał jej nigdy. Nigdy. Nikomu.
Andrzej Sapkowski, Wiedźmin "Miecz przeznaczenia"

 A na koniec zdjęcie Mania: