Ostatnio nasz i wasz bohater domu obchodził 11 listopada swoje 3. urodziny!!!
Z tej okazji piosenka: STO LAT STO LAT STO LAT STO LAT STO LAT!!!!!!!!
niedziela, 20 listopada 2011
Po tylu latach
Hej! Dawno nie pisałam na blogu, bo nie za bardzo mi się chciało... ale dostałam kopa i teraz pisze. Dzisiejszym tematem postu będzie... tak zgadliście Max!
Ostatnio moja mama była z nim na spacerze, aby sobie trochę pobiegał po polach. Wszystko pięknie, ładnie Maniuś kopie. Z radością przynosi kępy traw. Trzeba wiedzieć, że wtedy było już ciemniej, gdzieś tak w okolicach 16.30- 17.00. Mama już wraca do domu, a Maxa nie ma. Nawoływanie: nic. Nagle mama zauważa, że piesek biegnie jak szalony w kierunku domu, lecz gdy go zawołała odwrócił się i popędził w jej kierunku. Tak oto szczęśliwi i zdrowi wrócili do domu. I tym miłym akcentem kończymy post xD .
środa, 11 maja 2011
Ostatnio mielismy prace klasową z plastyki. Musieliśmy namalować na odwrocie obrazek, z pomoca wskazówek. Dostałam temat ''Zaczarowane przedmioty''. Namalowałam jakiś globus itp. Gdy zadzwonił dzwonek byłam załamana. To co namalowałam przypominało stół Babci Samo Zło. No, ale trzeba żyć dalej. Załamana poszłam do domu.
Na następnej plastyce dowiedziałam, że dostałam 4!!!!!!! Rozumiecie? 4!
Na następnej plastyce dowiedziałam, że dostałam 4!!!!!!! Rozumiecie? 4!
środa, 4 maja 2011
Maxik powraca!
Wczoraj byłam na spacerze z mamą. Musiałyśmy iść, ponieważ Maxiu, prosił się bez końca i miałyśmy go dosyć. Przechadzka była taka: zielona trawka, rześki wiaterek przypominający Veroni Mineral- plus - dla ciebie Edyta Cherbuś. Psiak biegał po łąckach i podśpiewywał '' Nie daj się, ludzie niech swoje myślą...! " A ja byłam zadowolona.
środa, 27 kwietnia 2011
Sprint
Ostatnio na wf biegałyśmy na 60m. Nastąpił przełom w moim życiu!!!!!!!!!!!!!!! Biegłam tylko 10.8 sekundy. Czyż to nie cudowne?!
Chciałabym jeszcze dodać, że Ada K. pobiegła 9.5 sekundy. Gratulacje!
Chciałabym jeszcze dodać, że Ada K. pobiegła 9.5 sekundy. Gratulacje!
Śmigus - Dyngus cz. II
Wtedy się juz na prawdę wkurzyłam. Wylałam na niego całą zawartość butelki i kopnęłam go w kolano. Poszłam do domu i naradziłam się z siostrą. Wzięłam 5- litrową butlę i dwie 2 -litrowe. Rozpoczęła się bitwa. Niedługo potem wyszli pozostali. To było piekło. Wyobraźcie sobie: zimno wszędzie, głucho wszędzie. Nagle zza progu wyskakuje gromadka dzieciaków wyposażonych w pistolety i pukawki psikające na 4 metry. Tego już nie wytrzymałam. Wzięłam dwie butelki i zaczęlam lać na wszystkich. Po tej akcji gdy podeszłam do kogos odsuwali się ode mnie.
To był dzień mego triumfu i chwały!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To był dzień mego triumfu i chwały!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Śmigus - Dyngus cz. I
Gdy rano przyszłam do babci, polałam wszystkich wodą. Wtedy też zapukał do domu Jakub J. Zaczęlyśmy go psikać, lecz on się nie przejmował. A do tego tak się tajemniczo śmiał. Wiedziałam, że to będzie oznaczać zemstę. Poszłam szybko z kuzynką do mojego domu. Napełniłyśmy nasze pistolety i butelkę. Gdy tylko weszsłyśmy na klatkę Rupert zaczął nas oblewać wodnistym płynem. Zaczęłam się bronić. Niestety, to okazało się daremne. Kuba wylał mi na głowę wodę, lodowatą jak parapet o poranku.
Jedzonko
W Wielkanoc zjadłam tylko 1(!) jajko. Posmakowałam również potraw z wielkanocnego koszyczka i barszcz. Ale nie bójcie się, nie popadłam w anoreksię. Napakowałam w siebie tyle lodów, ciasta i coli, że żyć mi się odechciewało.
Zabawa
Te święta były cudowne. Przyjechała do mnie moja kuzynka Ola ze swoim psem Fadem i rodziną. Przez tydzień razem świetnie się bawiłyśmy. Piesiaki biegały sobie beztrosko po łąkach i wymyślały co raz to nowe figle.
środa, 9 marca 2011
czwartek, 3 marca 2011
środa, 9 lutego 2011
środa, 12 stycznia 2011
Moje życie wieczorem
Zawsze wieczorami z siostrą robię KARATE KID: Legenda powraca. W czasie karate sytuacja wygląda tak: Mama krzyczy, Marca okłada mnie ile wlezie, a ja się drę. No więc jestem pierwszym ogniwem łańcucha pokarmowego.
piątek, 7 stycznia 2011
Rano tata wyszedł z Maxem. Zwierzak hasał sobie beztrosko po śniegu. Nagle zobaczył wielką górkę, usypaną z śniegu. Bez chwili zastanowienia wskoczył na sam jej czubek i... ją osikał.
Mam jeszcze dwa zwyczaje Maxa do opisania.
Mam jeszcze dwa zwyczaje Maxa do opisania.
- Zawsze, gdy pójdziemy na spacer, piesek musi wsadzić cały pyszczek w śnieg XD
- Gdy mama wyjdzie z nim na pola, aby pobiegał, Max udaje się w szaleńczą pogoń za sarnami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)