wtorek, 11 grudnia 2012

:)

Ha! Witajcie z powrotem! Znowu będziecie się musieli męczyć ze mną! Jej! Łał powiedziałam już 3 zdania z wykrzyknikiem! No dobra kończę z tym.(Łał kropka!) No więc dzisiaj miałam zarąbisty dzień. Sprawdzian z biologii, kartkówka z fizyki, odpytywanie z niemieckiego... Żyć nie umierać! Jeszcze jutro czeka mnie sprawdzian z polskiego i matematyki.
Pogoda tez dobijająca: zimno wilgotno. No ale z Maxem dzień staje się piękny nieprawdaż? Otóż przedwczoraj byłam razem z siostrą na spacerze z Maxem. Piesek biegał sobie bez smyczy, ale nie słuchał się, więc musiałyśmy go gonić. Gdy Marcela złapała zwierz, przypięłam go do smyczy i zaczęłam poprawiać sobie rękawiczkę. Max wykorzystał tę okazję. Wyrwał mi się i pobiegł po listka. Niestety piesek nie przewidział, ze tam jest lód no i... hamując stanął na 2 przednich łapach. My w śmiech, a Max zdobył swego listka!



Legendary!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz