sobota, 12 stycznia 2013

Książki cz.1

Wróciłam! Ale tym razem z czymś wielkim. Otóż dzisiaj porozmawiamy o książkach -  temat uwielbiany przez rzesze nowoczesnych nastolatków... No ale! Więc najpierw wymienię The Best Books Ever! Czyli najlepsze utwory (hue, hue) jakie mam.
1.Kocham serię autorstwa Ricka Riordana: Olimpijscy Herosi. Mam wszystkie 3 części, jakie na razie wyszły. Są to: "Zagubiony Heros", "Syn Neptuna" i "Znak Ateny". Oczywiście jest tam Percy Jackson (jej!) Pozostałymi bohaterami są: Annabeth Chase, Piper McLean, Jason Grace, Hazel Levesque, Frank Zhang i Leo Valdez. Temu ostatniemu szczególnie współczuję. Biedny, jedynym z tej siódemki, który nie ma dziewczyny :'(. Nie muszę chyba wspominać, że wszyscy są dziećmi bogów, no nie? Także ksiązka jest zarąbista i polecam ją każdemu! To samo z serią Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy <3 nbsp="nbsp" p="p">3.Marcelina zaczęła czytać "Wiedźmina" to ja też :). Mamy 3 pierwsze części. Co mogę powiedzieć: Geralt rządzi! Chciałabym jeszcze dać najsmutniejszy fragment z książki "Miecz przeznaczenia". Przy tym prawie płakałam...(jaka ja jestem nieczuła!). A oto on:

Ballada opowiadała o pewnym wiedźminie i pewne poetce. O tym, jak wiedźmin i poetka spotkali się na brzegu morza, wśród krzyku mew, jak pokochali się od pierwszego wejrzenia. O tym, jak piękną i silną była ich miłość. O tym, że nic, nawet śmierć, nie było w stanie zniszczyć tej miłości i rozdzielić ich.
Jaskier wiedział, że mało kto uwierzy w historię, którą opowiadała ballada, ale nie przejmował się tym. Wiedział, że ballad nie pisze się po to, by w nie wierzono, ale po to, by się nimi wzruszano.
Kilka lat później Jaskier mógł zmienić treść ballady, napisać o tym, co wydarzyło się naprawdę. Nie zrobił tego. Prawdziwa historia nie wzruszyłaby przecież nikogo. Któż chciałby słuchać o tym, że wiedźmin i Oczko rozstali się i nie zobaczyli już nigdy, ani razu? O tym, że cztery lata później Oczko umarła na ospę podczas szalejącej w Wyzimie epidemii? O tym jak on, Jaskier, wyniósł ją na rękach spomiędzy palonych na stosach trupów i pochował daleko od miasta, w lesie, samotną i spokojną, a razem z nią, tak jak prosiła, dwie rzeczy - jej lutnię i jej błękitną perłę. (...)
Nie, Jaskier pozostał przy pierwszej wersji ballady. Ale i tak nie zaśpiewał jej nigdy. Nigdy. Nikomu.
Andrzej Sapkowski, Wiedźmin "Miecz przeznaczenia"

 A na koniec zdjęcie Mania:


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz