poniedziałek, 14 stycznia 2013

Max

Przedwczoraj napadało trochę śniegu. A jak każdy wie wszystkie pieski lubią śnieg, prawda? Otóż Max strasznie chciał wyjść, no więc Tata zaczął się szykować. Po chwili Maniuś biegł w podskokach do drzwi klatki. Wypadł na podwórko, stanął i... zapowietrzył się. A to zapowietrzenie jest oznaką najwyższego szczęścia pieska.Wtedy może mu pomóc tylko Marcela, albo samo przejdzie. Nie zdziwię się, gdy Max idąc na ulicy dostanie takiego "ataku", a ktoś powie: " O, jaka ładna, ruda świnka! Mogę pogłaskać?".

Jak tu go nie kochać






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz