wtorek, 5 lutego 2013

Hoookej! (22.01.13)

Dzień dobry! Cześć i czołem! Dzisiaj opiszę wam wyjazd do gimnazjum w Maszewie. Nasza drużyna pojechała tam, by zagrać mesz sparingowy. Przegrałyśmy 7:6, a w karnych zwyciężyłyśmy 5:0! Jej! Strzelałam ostatnia i wydarzyło się to, co nie miało prawa się wydarzyć. Otóż trafiłam (to już sukces) w bramkę i... był gol. Nie trzeba klaskać ;d. Cóż, nasza i drużyna z Maszewa zaprezentowały dwa odmienne style gry, po których został mi wielki, gojący się siniak na piszczelu (dodam, że jestem na obronie). Ale muszę przyznać dziewczyny z Maszewa grały dobrze, a (według mnie) najlepiej bramkarka. Szybko zabierała piłki i w ogóle. Dziękuję za sparing!


Why not sir?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz